Witajcie Moi Kochani! Moje Perełki!
Jak się miewacie po świętach? Wypoczęci, czy być może zmęczeni?
Ja jestem wypoczęta po wszystkie czasy i muszę stwierdzić, iż były to moje najlepsze Święta w moim życiu. Razem z Mężem postanowiliśmy, że nie chcemy brać udziału w tym stresie i gorączce Świątecznej tylko w końcu odpocząć i pobyć tylko we dwoje.
Wybraliśmy piękne miasto Galway i zarezerwowaliśmy Hotel na dwie noce w Radisson Blu . Kiedy wstałam rano w wigilię, byłam absolutnie pod ekscytowana wyjazdem. Szybciutko się spakowaliśmy w pod skokach ruszyliśmy do naszego auta wyruszając na wycieczkę. Do Galway mamy jakieś 150 km więc nie obyło się bez Subwaya po drodze oraz ulubionych płyt puszczaych w samochodzie. Pogoda niestety była kiepska, jednakże nie powstrzymała nas od pójścia na Starówkę i chodzeniu po sklepach! Cieszę się bo dorwałam tam do kolekcjii
moich figurek POP - Lorda Voldemorta i kupiłam sobie do kolekcjii Jego różdzkę oraz bluzę Gryffindoru. Tak tak! Przyznaję się, jestem Geek hahahah! Hotel Radisson jest na prawdę piekny i robi niesamowite wrażenie. Wszystko wygląda elegancko i luksusowo. Po check in dostaliśmy swoje elekroniczne karty i udaliśmy się do pokoju. A w nim mega cieplutko, wyposażony w nowoczesne oświetletnie, płaski telewizor, czystą łazienkę z prysznicem i wanną, toaletke, fotel i mega , po prostu mega wielkie łóżko , które było niesamowicie wygodne !
Hotel przywitał nas czekoladkami i kartką Świteczną. Przed Kolacją Wigilijną razem z Małżem wybraliśmy się Drinka, a następnie udaliśmy się na naszą
Wigilijną kolację. Część z Was widziała wszystko na InstaStory. Na następny dzień czekało na nas Śniadanie Mistrzów. A dlaczego? Absolutnie mnie zaskoczyli!
Zjadłam dwa razy ogromne śniadanie bo wybór i ilość była niezliczona. Podsumowując na śniadanie zjadłam, gofry, full Irish Breakfast, Rogaliki, Bułeczki, Muffin, Sałatkę Owocową, herbatka plus smoothie. WOW!! Teraz muszę się odchudzać hahah :) Po takim śniadaniu udaliśmy się na basen, gdzie Małż głównie korzystał z Sauny, a ja z basenu i Jacuzzi.
Ale co było najlepsze to Hot Tube na zewnątrz z widokiem na zatokę. Było to cudowne doświadczenie.
Po Basenie poszliśmy na Lunch i na pare głębszych, a potem odpoczywaliśmy przed telewizorem czekając na Kolację. Niestety tutaj Hotel zrobił jakąś wielką wpadkę bo był Bufet i do tego beznadziejny. Zdecydowanie spodziewałabym się czegoś o wiele wykwitniejszego po cztero gwiazdkowym hotelu. Niestety już z doświadczenia wiem, że Hotele mają swoje wpadki. Jednakże złożyłam zażalenie w tej sprawie, z resztą nie tylko ja , bo niestety wyszło na to , że Mój Małż jadł najdroższą fasolkę z bułką, do tego zimną!
26 Grudnia wracaliśmy do domu, ale nie chcieliśmy jeszcze opuszczać Galway dlatego też poszliśmy na łyżwy. Ja Cię ! Nie jeździłam na łyżwach 10 lat :) Muszę przyznać, że była to świetna zabawa.
Więcej zobaczycie na moim krótkim vlogu. Ogólnie mało robiliśmy zdjęć i mało nagrywałam. Jednynie co to wrzucałam wszystko na Instastory. Po prostu odpoczynek, relaks i zapomnienie o całym świecie sprawiło, że wolałam się cieszyć chwilą niż skupiać się ile i co fotografuje :)
Na pewno z Małżem teraz na święta będziemy sobie robić takie wypady już co roku :)
Na sam koniec chciałam Wam pokazać moje małe Świąteczne zakupki.
Najbardziej chyba się z nowej torebki Michael Kors od mojego Małża! Ach !!!! Ma piękny Kolorek :)
Na zdjęciach mam piękne i bardzo wygodne buty od
Rosegal. Mają cudowny charbrowy kolor i są z Velvetu. Z
Rosegal zamówiłam sobie bardzo dobre pędzle do makijażu, które mogę Wam polecić :)
A teraz uciekam Kochani :* Muszę teraz nadrobić zaległości u Was, Buziaki